poniedziałek, 20 stycznia 2014

Prolog- Niby nic, a jednak coś.

Co mógłbym powiedzieć po roku bez Twojej osoby?
Brakuje mi Ciebie. Tęsknię za Tobą. Ale to oczywiste, nieprawdaż?
Kto by pomyślał, że dzięki rozdawaniu autografów znajdę swoją drugą połówkę?
Stałem przy barierce, podpisując na oślep podsuwane mi pod nos kartki, można powiedzieć, że standardowe zajęcie po treningu. Nagle usłyszałem melodyjny głos, połączony z cichym śmiechem.
-Dla Diany poproszę.
Spojrzałem na Ciebie. Na Twoim nosie były okulary przeciwsłoneczne, które delikatnie odchyliłaś na dół i ukazałaś swoje piękne, niebieskie oczy. Wiatr zawiewał kosmyki blond włosów na Twą twarz, a Ty próbowałaś je odgarnąć, ale Ci to nie wychodziło. Uśmiechnąłem się tylko na ten widok.
-Podpiszesz?- zachichotałaś pod nosem, wyrywając mnie z transu. Szybko złożyłem swój podpis, oddając Ci marker i zdjęcie. - Dziękuję- uśmiechnęłaś się i odeszłaś.
-Diana! Czekaj!- jakiś impuls w mojej głowie kazał mi Cię zawołać. Odwróciłaś się, lekko zdziwiona.
-Tak?- zapytałaś niepewnie.
-Może chciałabyś wieczorem gdzieś wyjść? Do kawiarni, czy na spacer?- sam w to nie wierzyłem, ale byłem speszony, gdy Ci to proponowałem.
-Z chęcią- odpowiedziałaś mi pięknym, szczerym uśmiechem.
-To może pod hotelem, o 18? Będziesz mogła?
-Tak...- powiedziałaś niepewnie i rozejrzałaś się dookoła.- Muszę już lecieć. Pa! Do wieczora!- znowu zachichotałaś.
14 marca 2009r. Ten dzień pamiętam doskonale. Wtedy się poznaliśmy. Nigdy nie czułem tak wspaniałego uczucia jak przy spotkaniu Ciebie.
Tęsknię za Tobą, tak, że ciężko to opisać. Tęsknię za całą Tobą. Twoim uśmiechem. Oczami. Dotykiem. Zapachem.
Tęsknię także za Twą miłością.
Miłością, która płynęła ze
Szklanego serca. 

Nie umiem pisać prologów, nie umiem. Zawsze mi czegoś w nich brakuje. Mam wrażenie, że jest taki pusty. Nie wyszedł tak jak chciałam, ale już go nie zmienię. Oby później było lepiej, trzymajcie kciuki. ;)
I skoro już tak narzekam, to dziwnie pisać w męskiej osobie. Może to jest powodem, dlaczego tak mi się nie podoba. 
Po około rocznej przerwie od publikowania moich chorych wymysłów wracam w progi Bloggera. Nie powiem, trochę dziwnie znów ujawniać wymyślone historie w internecie.
Tak więc, witam. :D

2 komentarze:

  1. Oj, nie przesadzaj! Początki zawsze są trudne, ale według mnie prolog ten wyszedł Ci świetnie :-) Taki strasznie tajemniczy, no i bardzo krótki. Mam nadzieję, że rozdziały będą dłuższe, hmm?
    Kurdczę, czytałam 2 razy.. i za nic w świecie nie mogę się domyślić kto jest bohaterem. Tak więc czekam na nexty! ^^

    Pzdr :3 + jeśli Cię zainteresuje to zapraszam na moje opowiadanie o skoczkach narciarskich. Liczę na jakiś komentarz pod prologiem:*
    http://another-story-about-ski-jumping.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo piękny początek.
    Idę czytać dalej :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum